Dziś kolejny dzień w WSD. Muszę przyznać się ze jest to pierwszy dzien kiedy nigdzie nie uciekłem z seminarium. Siedzę na miejscu i się nie ruszam cały czas siedzę. Nie ukrywam, że mnie trochę nosi ale nie moge się poddać i muszę siedzieć na miejscu. Przygotowujemy dni powołaniowe, Eucharystię no i jeszcze inne obowiązki. Za chwilę pójdę na Drogę Krzyżową i bedę prosił mego Pana Boga o łaski jakie dla mnie przygotował. Dziś rano rozpocząłem dzień od biegania. Poszedłem na salę gimnastyczną i biegałem - zrobiłem 25 okrążeń . Poszedłem pod prysznic i od razu do kaplicy.Muszę powiedzieć, że było całkiem superr. Pan Bóg czuwa nademną i mnie strzeże.Powierzam Ci Jezu to wszystko co trudne i żócam się w Twoje ramiona byś TY mnie prowadził i pokazywał swoja drogę. Jezu Kocham Cię!!!!
P.S.
W grudniu mam kandydaturę do diakonatu i można by rozpocząć już małe odliczanie.zostało jakieś 30 dni -dużo a jednocześnie bardzo mało.Wszystkich czytajach mój blogg bardzo rposzę o modlitwę w mojej intencji ale nie tylko w mojej ale i w intencji całego mojego kursu.
piątek, 9 listopada 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz