
Chciałbym Was bardzo serdecznie zaprosić byśmy jeszcze raz prześledzili krok po kroku dzisiejszą Ewangelię.
Oto widzimy Jezusa, który podąża do Jerozolimy, do miejsca gdzie znajduje się świątynia – miejsce najświętsze dla Narodu Wybranego. Aby jednak dojść do Jerozolimy mija na drodze różne miasteczka. Jednym z nich jest miasteczko samarytańskie Sychar. Dlaczego miasteczko samarytańskie miało to wielkie znaczenie, że zostało tak podkreślone przez ewangelistę Jana? Oto żyd ten, który był wrogo nastawiony do samarytan zatrzymuje się w ich miasteczku.
Należy wytłumaczyć, kim byli samarytanie? Byli to żydzi, którzy nie dotrzymali czystości krwi i weszli w związki małżeńskie z obywatelami innych narodów. Samarytanie także uważali, że nie tylko w Jerozolimie należy czcić Boga, ale że można Go czcić także w innych miejscach.
Jezus przychodzi do miasteczka, siada przy studni w porze południowej, (kiedy w tamtej szerokości geograficznej jest bardzo gorąco) i oto nadchodzi mieszkanka owego miasteczka, a Jezus kieruje do niej prośbę: Daj Mi pić!
W tym momencie kobieta wyraża swoje zdziwienie tym, że żyd prosi samarytankę o wodę.
W dalszej części Ewangelii zobaczymy, że Jezus i kobieta rozmawiają o tym samym, ale na różnych płaszczyznach. Jezus mówi o płaszczyźnie duchowej – niewidzialnej, zakrytej dla oczu. Natomiast kobieta mówi o tym, co przyziemne, zwyczajne, codzienne.
Jezus prosi o wodę - w zamian chce dać jej wody żywej. Nie mówi o wodzie, która usunie pragnienie, sprawi, że nie trzeba będzie więcej już tu przychodzić po wodę, ale mówi o wodzie żywej. Można zobaczyć tu aspekt duchowy pragnienie wewnętrzne. Woda żywa – woda wytryskająca ku życiu wiecznemu.
Kolejna prośba Jezusa jest taka: Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj. Jakże ciekawa jest odpowiedź kobiety nie mam męża!
W tym miejscu możemy zobaczyć jak aktualne jest dziś słowo Boże spisane kilkaset lat temu. Czy dziś nie jest często tak, że zmienia się często swoich partnerów? A ten, którego się ma aktualnie nie jest mężem, lecz raczej przyjacielem, kolegą, kimś na próbę? Jakże często dziś możemy usłyszeć z ust młodych ludzi mieszkających ze sobą: my tak na próbę, chcemy sprawdzić czy pasujemy do siebie, czy będzie nam ze sobą dobrze, czy gdy się pobierzemy to będziemy szczęśliwi.
Jezus odpowiada: Dobrze powiedziałaś ten, który jest nie jest twoim mężem!
Niewiasta słysząc to wszystko, co mówił do niej jakiś przygodny wędrowiec żydowski stwierdza: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko.
Jezus mówi, że jest tym mesjaszem, o którym mówi kobieta, na co ta stawia dzban i idzie głosić innym to wszystko, czego doświadczyła od Jezusa, idzie mówić to wszystko, co Jezus jej powiedział.
Tej rozmowie z daleka przysłuchują się uczniowie, ale żaden z nich nie śmie Jezusowi zwrócić uwagi, czemu rozmawia z kobietą. Kiedy ona odchodzi proponują by zjadł coś z tego co przynieśli. Jezus zaś mówi, że on żywi się innym pokarmem niż ten materialny. I tutaj kolejna nauka dla nas. Jakże ważny jest dla nas pokarm materialny: chleb, masło wędlina. Kiedy by go nam zabrakło cierpielibyśmy głód. Jezus mówi o pokarmie niebieskim, mówi o Eucharystii, o Chlebie aniołów. Czy my drogi barcie, droga siostro cierpimy głód duchowy? Czy czujemy głód Boga? Czy odczuwamy brak Eucharystii?
Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czy pełnimy w naszym życiu wolę Boga?
Czy nasze życie jest zgodne ze Słowem Bożym przypieczętowanym sakramentami? Może raczej sami wiemy, co mamy robić, a Pan Bóg jest jakby tylko Tym, który stawia pieczęć pod naszym planem, który skrzętnie przygotujemy?
Wielu samarytan słysząc, co mówiła kobieta uwierzyło w Jezusa. Usłyszeli to, co Jezus uczynił w jej życiu, co jej powiedział. Czy my jesteśmy takimi samarytanami? Czy my głosimy Jezusa w naszym środowisku pracy, w domu, w szkole, na ulicy?
Czy w swoim życiu mówimy o Jezusie i o tym czego w naszym życiu dokonał.
Kiedy samarytanie usłyszeli od kobiety czego Jezus dokonał przyszli do niego i prosili by pozostał u nich kilka dni. Jezus pragnie i dziś zostać także w Twoim miasteczku, chce pozostać w twoim sercu i czynić cuda, przemieniać Ciebie i Twoje życie!

Czas postu to czas refleksji, ale to także, czas, kiedy można coś naprawić nad czymś popracować, coś zmienić.
Starajmy się ten okres dobrze wykorzystać, by, gdy staniemy w wielki piątek – piątek Męki Pańskiej przed Krzyżem Chrystusa byśmy nie stanęli z pustymi rękami, byśmy przynieśli Jezusowi cierpiącemu to, nad czym pracowaliśmy i to, co udało nam się naprawić.
Czas postu to także czas na zrobienie porządków nie tylko w domu: mycie okien i trzepanie dywanów, ale przede wszystkim we własnym sumieniu. Czas, kiedy można spokojnie zrobić rachunek sumienia i odbyć spowiedź.
Niech pomocą do przygotowania do świat wielkanocnych będą dla nas piątkowa droga krzyżowa i gorzkie żale oraz rekolekcje wielkopostnie.
Panie daj mi tej wody, abym już nie pragnął abym nie pragnęła.
Amen.
KAZNIE WYGŁOSZONE PRZEZEMNIE W III NIEDZIELĘ WIELKIEGO POSTU W PARAFII GDZIE ODBYWAŁEM PRAKTYKI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz